Pokaż naszamucha.blogspot.com na większej mapie

piątek, 28 grudnia 2012

Chester, 11 lipca 2012




W bardzo miłym towarzystwie (Ewy i Kamila) odbyliśmy wycieczkę do Chester.

Niezbyt daleko znajduje się ono od Stoke-on-Trent, więc można zaliczyć ten dzień do zaledwie wyjazdu podmiejskiego :)

Wykonaliśmy stos kanapek i ruszyliśmy podbić Chester!

Jedno z najstarszych miast Wielkiej Brytanii.

No właśnie. Jego historia sięga aż czasów rzymskich! Dzisiejsza siatka najważniejszych ulic starego miasta zgadza się z tą sprzed 2000 lat. O bytności Rzymian świadczy też amfiteatr i kilka innych eksponatów zgromadzonych w jednym z parków w centrum miasta.

Chester odegrało ważną rolę etymologiczną. Chester czyli obóz. Było to jedno z pierwszych miast-obozów dla wojsk rzymskich. Każde następne takie miejsce było traktowane końcówką -chester w nazwie. Manchester, Winchester.. itd.

Gdy w 1066 przybyli Normanowie, wybudowali katedrę, zamek i mury miejskie. Wszytko stoi do dziś. Mury miejskie są jednym z lepiej zachowanych zabytków tego typu w Zjednoczonym Królestwie.

 

A jak mury, to były też bramy i wieże.

Najbardziej znana jest Wieża Feniksa (Phoenix Tower), zwana również Wieżą Karola. Podobno król Karol obserwował z niej bitwę pod Rowton Heath w 1645. Wieża ta to nie przelewki, znajduje się na prestiżowej liście, tzw. listed buildings i otrzymała klasę I, czyli najlepszą.

Katedra jest wspaniała. Wspaniała gotycka budowla to również miejsce, gdzie pochowana jest patronka miasta, św. Werburga. Totalnie polecam wejście do środka. Udało mi się nawet dokonać tego za darmo w ramach bycia przewodnikiem :)

 

 

Po 1066 miasto nie odgrywało w UK jakiejś strategicznej roli, jedyny przypływ typowej architektury zdarzył się jeszcze tylko w czasach wiktoriańskich.

Wybudowano wtedy ratusz w duchu gothic-revival.

Wszak w Anglii gotyk nigdy się nie skończył...

W Chester miało miejsce jeszcze jedno revival, a mianowicie black-and-white-revival. Chodzi o bardzo typową dla krajów zachodniej Europy konstrukcję szkieletową, pochodzącą jeszcze ze średniowiecza. Ale dopiero w czasach wiktoriańskich w Chester powstały słynne the Rows. The Rows... czyli takie ciągi galerii o dwóch piętrach na dole budynków o konstrukcji szkieletowej. Najniższa warstwa często znajdowała się poniżej poziomu gruntu. I to właśnie Chester słynie z najwspanialszych Rows.

 
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Flickr_-_%E2%80%A6trialsanderrors_-_The_Cross_and_Rows,_Chester,_Cheshire,_England,_ca._1895.jpg

Naprawdę ładna jest też jedna z bram - Eastgate. Widnieje na niej zegar z czasów wiktoriańskich i podobno jest to najczęściej fotografowany zegar w UK po Big Benie.

A przez miasto płynie rzeka Dee.

Tyle o Chester.

  

Naprawdę, jedno z ładniejszych miast, jakie widziałam w UK.

Zobacz galerię zdjęć: https://picasaweb.google.com/109545234949493190291/Chester#


-
http://www.chester.com/visitchester/aboutchester/
http://www.canpol.com/HAk1.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Chester
http://en.wikipedia.org/wiki/Chester_Rows
http://en.wikipedia.org/wiki/Listed_building#England_and_Wales
http://en.wikipedia.org/wiki/Eastgate_and_Eastgate_Clock
http://pl.wikipedia.org/wiki/Chester

czwartek, 27 grudnia 2012

Olsztyn, 17 września 2012


W czasie penetrowania Polski stopem zwiedziłam z Igłą również Olsztyn.



Było to już po półmetku naszej podróży, przeto zahartowane w boju śmy już były. Nie straszne nam były tiry ni obcy mężczyźni z couchsurfingu.

Ale dodać muszę, że napotkany na drodze krajowej Robercik, kierowca tira, którego pewnie nigdy w życiu nam już nie przyjdzie spotkać, wspaniałym był chłopem i doprawdy, czas nam zdecydowanie umilał. Ale łatwo na stopowej trasie Białystok - Olsztyn nie było. O kilka stopów się otarłyśmy, co tu gadać. Na Robercika jednak, warto było czekać.

A nasz host olsztyński, też dawał radę, a na imię mu było Marek.

Miałyśmy na Olsztyn zaledwie jeden dzień. Z pewnością każde miasto warto penetrować dłużej, ale osobiście nie czułam niedosytu. Wszystko na szczęście jest blisko siebie, a stare miasto niewielkie.

Historia Olsztyna sięga 14 wieku. Wybudowano wtedy zamek i kościół pod wezwaniem św. Jakuba (dzisiejsza bazylika katedralna).

Zamek przez długi czas pełnił funkcję siedziby administratora dóbr ziemskich kapituły warmińskiej  a zatem był to dom nikogo innego jak Mikołaja Kopernika. Trzeba powiedzieć, że dobrze tymi dobrami rozporządzał i dobrze przygotowywał Olsztyn do obrony przed Krzyżakami. Dziś na zamku - wystawa kopernikowska i można ujrzeć tam wielki skarb - mapę nieba własnoręcznie wykonaną przez Kopernika.

 

Bazylika niezła jest, fakt, i gotycka, ale moją uwagę zwróciło przede wszystkim wezwanie tego kościoła. Św. Jakub jest dla miasta nie tylko patronem bazyliki, ale też patronem miasta i okazuje się, że święty odegrał też rolę w jego rozwoju. Przez Olsztyn biegnie szlak jakubowski z Łotwy i właśnie w tym punkcie zaczyna się oficjalne Camino Polaco. Tu i ówdzie można ujrzeć herb miasta z Jakubem, pomnik albo tablicę ze świętym.

 

Ciekawą rzeczą w Olsztynie są też słynne w Warmii baby pruskie. Odnaleziono takich w okolicy 21. Pochodzą ze średniowiecza i tak naprawdę nie wiadomo, do czego służyły i jakie jest ich pochodzenie. Mówi się, że mogły być obiektem kultu religijnego, że stanowiły element nagrobku dla wojowników, albo nawet że tak Krzyżacy obrazowali sobie Prusów... takie takie. Ogólnie to nie wiadomo, ale baby pruskie są i kilka z nich znajduje się na dziedzińcu zamkowy w Olsztynie.

 

W Olsztynie jest też Stary Ratusz i Nowy Ratusz oraz Wysoka Brama stanowiąca element systemu obronnego miasta (w tym czasie, co byłyśmy akurat w remoncie razem z obmurowaniem).

Nasz kolega Marek wziął nas również nad olsztyńskie jezioro. Zwało się one Krzywym. A czemu krzywe, to chyba proste.

 

Fajny jednodniowy pobyt, dużo piękna, dużo historii. A już jutro... Gdańsk!

Galeria zdjęć z Olsztyna: https://picasaweb.google.com/109545234949493190291/Olsztyn#

-
http://www.olsztyn.eu/
http://www.dabp.pl/aktualnosci/camino-polaco.html
http://historiami.pl/pruskie-baby-na-warmii-i-mazurach/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Baby_pruskie
http://pl.wikipedia.org/wiki/Olsztyn#Historia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_%C5%9Bw._Jakuba

wtorek, 13 listopada 2012

Sandomierz, 13 września 2012




Czy jeśli byłam w Sandomierzu i nie widziałam ojca Mateusza, to tak jakbym tam nie była?

Pewnie tak..

Ale żeby było łatwiej, umówmy się, że byłam jednak.

To chyba najurokliwsze miasto na trasie tego wypadu w Polskę. Nastąpił też tam chill out i odpoczynek od goszczenia w różnych miejscach. Wybrałyśmy hostel. Gościowanie jest wielce ok, wiadomo, ale czasem tez trzeba od niego odpocząć, ponieważ, jak się okazało, bycie gościem też męczy. A na pewno tuczy.

Urocze stare miasto (a wszystko zaczyna się od robiącej wrażenie Bramy Opatowskiej), wspaniały renesansowy ratusz, a pod tym wszystkim podziemia (niezła traska podziemna).



Jest też szereg innych atrakcji, np. zamek (14 wiek) albo zespół klasztorny Dominikanów przy kościele św. Jakuba. A propos przez Sandomierz idzie jedna z bardziej znanych Dróg św. Jakuba (małopolska).

Ceniłam też sobie wąwozy: św. Jakuba i św. Jadwigi.

Jest też Dom Długosza, ale uwaga, on się tam nie urodził. Tylko fundował takie domy na róże cele w kilku miejscach w Polsce.



A żeby dojść tam, trzeba wcześniej przedostać się przez Ucho Igielne :) Bliskie Igle bardzo.



Wszystko to w połączeniu z brakiem ludzi i chill outem poniekąd daje efekt urokliwości.
Chętnie wróciłabym do Sandomierza pospacerować,

BTW, wiecie, jak się nazywa urządzenie do mierzenia poziomu piasku? :}

Galeria: https://picasaweb.google.com/109545234949493190291/Sandomierz#

Źródła:
http://www.e-sandomierz.pl/sandomierz-zabytki
http://www.sandomierz.pl/index.php/pl/zabytki/

niedziela, 4 listopada 2012

Nottingham, 8 lipca 2012





Dobrze wspominam chyba każde zwiedzone miasto w Anglii latem 2012. Chester, Shrewsbury, Stafford.. nawet Stoke-on-Trent i inne. Dla fanów angielskich miast (dla mnie) to raj na ziemi.

Nottingham jest wyjątkowe.

Nie dość, że to bardzo stare miasto (7 wiek ne.), to można ty natrafić na kilka charakterystycznych rzeczy:

1) Robin Hood - to właśnie w lasach w okolicach Nottingham (lasy Sherwood) miał żyć słynny Robin Hood, bohater ludu, angielski Janosik i to właśnie na Zamku w Nottingham miał żyć zły szeryf.



Miasto uwielbia legendę Robina, dlatego znajdziemy koło zamku pomnik, który składa się z trzech części - jedna to Robin, a inne to reszta postaci.



Banita był też inspiracją dla jednego z najciekawszych muzeów, w jakich byłam - Muzeum Sprawiedliwości.

Ale tak naprawdę nikt nigdy istnienia Robina Hooda nie udowodnił. A nazwa ,,lasy Sherwood" pada tylko w pierwszej ze wczesnych ballad o Robinie: Robin Hood and the Monk.

Ale.. kto by na to zwracał uwagę. Legenda żyje i ma się dobrze!

2) Muzeum Sprawiedliwości - wspomniane już



3) Jaskinie!



Od dawien dawna w Nottingham ludzie mieszkali w jaskiniach. Dziś można kilka takich zwiedzić. Ładnie te składy wyglądają, nie powiem. Wiele domów opartych jest na jaskiniach (na przykład też rzekomo najstarsza karczma w Anglii, ale tych w samym Nottingham jest trzy)

Pierwsza nazwa miasta pochodzi właśnie od jaskiń (w staroangielskim: Tigguo Cobauc, czyli miasto jaskiń)

4) Restauracja Pitcher & Piano - czyli restauracja, która kiedyś była kościołem (ha!) Dobry motyw do dyskusji. Nawet w najlepszej rodzinie (naszej) zdarzyło się mieć różne poglądy na temat tego obiektu.



5) Gotyk angielski - którego nie mogło zabraknąć



6) Część industrialna - w Nottingham ulokował się przemysł koronczarski. Miasto bardzo się wtedy rozwinęło. Nieco się architektury przemysłowej widzi, ale tego nie sposób w dużym angielskim mieście uniknąć dziś.



Ładnie, ładnie, polecam.



źródła:
http://www.localhistories.org/nottingham.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Nottingham
http://www.nottinghamcity.gov.uk/index.aspx?articleid=3472
http://www.robinhoodlegend.com/ten-robin-hood-facts/


Krosno 11 września 2012



Zaskakujące jest to miasto Krosno. Pod wieloma względami.

Rozwodzić się nie będę, lecz tym razem otoczka towarzyska była naprawdę najprzedniejsza. Warto czasem wpaść do znajomych mieszkających w niepozornych miejscach.

Samo Krosno jest niepozorne.
Dziś nie tak kluczowe, sama niewiele wiedziałam o Krośnie, nim nie pojechałam.
Ale z Krosnem ma do czynienia każdy z nas codziennie, ot co. Powodem tego jest największa huta szkła w Polsce. Wiele kufli i szklanek jest w właśnie z Krosna, zalecam zerknąć.

Huty powstały na tym terenie na początku 20 wieku, ale szkłem bawiono się już tam wcześniej. W okolicy przyszedł na świat, a w Krośnie działał sam Ignacy Łukasiewicz, czyli człowiek, który wynalazł lampę naftową. I to właśnie przemysł naftowy i założona w 19 wieku spółka naftowa (też przez Łukasiewicza) dały miastu niezłego kopa do rozwoju.

Ale nie hutę szkła zwiedza w Krośnie turysta (choć istnieje muzeum). Turysta woli wypić kawę na krośnieńskim rynku lub też posiedzieć w ruinach Zamku.

Kamieniec, zamek w Krośnie, to obiekt nawet bardziej rozpoznawalny w całej Polsce niż szkło krośnieńskie. Powodem jest to, że to właśnie tutaj kręcono Zemstę. A wybór miejsca nie był przypadkowy. Kamieniec swego czasu (już jako ruina) należał właśnie do Aleksandra Fredry, a on szperając w dokumentach zamkowych, natknął się na opis sporu między dwoma rodzinami. To zainspirowało go do napisania komedii.


Bardzo polecam spacer na zamek.

A ostatnie co chcę dodać to kościół farny. Bazylika mniejsza pw. Św. Trójcy. Budowla powstała jeszcze za czasów Kazimierza Wielkiego (lokacja miasta itd), więc będzie mieć w sobie coś z gotyku, ale wystrój (i dzwonnica) to barok, nie najgorszy nawet. W środku - piękna belka tęczowa.

Takie to Krosno!
Wróciłabym zawsze...

Galeria: https://picasaweb.google.com/109545234949493190291/Krosno#



źródła:
-http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/13541,krosno-bazylika-farna.html
-http://www.krosno.pl/pl/dla-turystow/

piątek, 2 listopada 2012

Płock, 27/28 października 2012




Być może nie uznam, że Płock jest jednym z ładniejszych miast na Mazowszu. Zresztą.. kto by zwracał uwagę na moją mało obiektywną opinię.

W Płocku natomiast jest do zobaczenia naprawdę dużo.
A turystów, z tego co widziałam, niewielu, no ale może był to wynik niewybitnej pogody (zawieja i apokalipsa).

W zasadzie dlaczego niby wybierać Płock na weekend, skoro jest tyle ciekawszych miejsc, a Płock tak blisko tej całej Warszawy, że na pewno jeszcze będzie okazja pojechać.

Gdyby nie SKPT Warszawa pewnie długo bym się jeszcze nie wybrała.
Na szczęście jednak partia żyje i ma się dobrze.
Wyjazd krajowy do Płocka odbył się i to z rozmachem!

Śmiem nawet rzec, że da się zwiedzać Płock przy najgorszej pogodzie świata.


Zwiedzając Płock, zachwyciłam się kilkoma rzeczami:

1) Katedra 



a nawet bazylika katedralna. Wspaniały zabytek romański, którego historia sięga jeszcze 12 wieku. I być może jego 20-wieczne malowidła dla niektórych uczestników zabawy 'nie były zaskoczeniem', na pewno na długo zapamiętam ten kościół. Robi wrażenie. Wrażenie robią też słynne drzwi płockie. Co prawda znajduje się tam kopia tych drzwi, ale wciąż.. dobra kopia nie jest zła.

Płock swego czasu był stolicą Polski (1079-1138), zatem w katedrze można znaleźć groby 2 władców- Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego. Ciekawy jest proces ujrzenia kaplicy z grobami. Tylko za wrzuceniem pieniądza, zapala się światło. Widziałam coś takiego kilka razy w Hiszpanii. W Polsce chyba pierwszy.

2) Kościół Mariawitów



Budynek jest ok, ja to lubię taki angielski neogotyk, ale historycznie niczego nie podrywa. To, co mnie zainteresowało to wyznanie, jakiego ten kościół jest katedrą. A są to Mariawici.

Wszystko zaczęło się na początku XX wieku, kiedy to pewna zakonnica, dziś św. Feliksa Kozłowska dostąpiła objawienia Miłosierdzia Bożego. Owe Miłosierdzie Boże przekazało jej, że katolickie duchowieństwo potrzebuje uzdrowienia i dużo trzeba naprawić. Feliksa zatem udała się do kogo trzeba z podaniem o utworzenie zakonu w Kościele katolickim. Nie udało jej się to. Okazało się, że łatwiej jest utworzyć nowe wyznanie, wkrótce zresztą całkowicie zbojkotowane przez katolicyzm.

Dziś Mariawici funkcjonują jako wyznanie chrześcijańskie. Sami są również podzieleni na dwie frakcje. Jedni to frakcja starokatolicka (Płock) i katolicka (Felicjanowo).

U Mariawitów w Felicjanowie kapłanem może zostać kobieta.
Z kolei u Mariawitów w Płocku nie może, ale ożenić z kobietą może się kapłan. No chyba że wstąpi do zakonu.

Mariawici szczególnie lubią wspominać pewne wydarzenie historyczne, a mianowicie wojnę polsko-bolszewicką 1920. Płock został wtedy nieźle okaleczony, a z klasztorem Mariawitów wiąże się historia, jakoby Bolszewicy, którzy wpadli do kościoła, rozejrzeli się, rozejrzeli i już mieli grabić i gwałcić, kiedy to usłyszeli nakaz odwrotu. Było to oczywistym znakiem, że ta i tylko ta religia godna jest ocalenia w tej wojnie, a po dziś dzień Mariawici sformułowanie 'Cud nad Wisłą" rozumieją inaczej'.

3) Towarzystwo Naukowe Płockie



Jedno z najstarszych działających towarzystw naukowych w Polsce znajduje się w ładnym gotyckim budynku, dawnej kanonii. Najbardziej podobał mi się gabinet prezesa. Tyle chciałam na temat.

(Salonik też ok. Piłsudski kiedyś siedział, potem my).

4) Muzeum Mazowieckie



Tam ważną częścią jest muzeum secesji, ale nie o niej, bo nawet tam nie doszliśmy. W końcu trzeba było kiedyś zjeść  obiad ;]

Ale jest również spora ekspozycja na temat historii Mazowsza i Płocka.
Naprawdę nieźle to wszystko jest urządzone.
Ktoś nawet skomentował, że przypomina to wszystko nowoczesne muzea historyczne w Szkocji. Nawet mogłabym się z tym twierdzeniem zgodzić, przyznaję.
Jedno z najlepszych muzeów, jakie widziałam w Polsce.
Poza tym kocham makiety, a makieta Płocka była super + opowieść znad makiety i oświetlające się jej części, o których jest mowa. Naprawdę, naprawdę nieźle.

W Płocku jest też Stary Rynek. Podobno tętni życiem (?). Stoi tam ratusz, autorem jego Jakub Kubicki, znany i lubiany.

Warto też zobaczyć kościół farny, czyli św.  Bartłomieja. Ładna barokowa fasada. Proboszcz chętnie opowie o licznych ostatnich renowacjach. A, i kościół nigdy nie zapadł się ze skarpy, tak jak sądzi kilka portali internetowych.



Na ostatek, urodził się w Płocku Władysław Broniewski. Stoi jego dom i jego pomnik, ale z pomnika to bardziej widać Zemłę niż Broniewskiego, ot co.



Taka to była akcja P.Ł.O.C.K. Nawet polecam.

Polecam również mieć jako znajomych ludzi takich jak Marian, Szy, Agnieszka Sie, Marcin i Syn Mateusz, Igła oraz Marek Es. Wielki był to dla mnie czas, nie ma co.

Więcej zdjęć na picasie SKPT Warszawa