Pokaż naszamucha.blogspot.com na większej mapie

środa, 8 sierpnia 2012

Stoke-on-Trent, lipiec 2012





Złego słowa nie pozwolę powiedzieć o Stoke-on-Trent.

Co z tego, że przed tym, jak miałam tam spędzić 2 tygodnie wakacji z moimi krewnymi - Ewą i Kamilem i gdy  zdarzyło mi się pochwalić angielskiemu turyście, gdzie to wybieram się na wczasy i mówiłam, że Stoke-on-Trent, to musiałam go potem reanimować, ponieważ na śmierć prawie zakrztuszał się z niedowierzania.

Bo, fakt, prawda to, że mówi się o Stoku same złe rzeczy. Laik anglosaskiej architektury ceni sobie szeregową zabudowę z czerwonej cegły i charakterystyczne sklepiki (ja). Gdy ta jednak spowszednieje (czyli w przypadku wszystkich ludzi mieszkających w Anglii), niewiele jest w Stoku do dumy.

Niewiele nie znaczy nic jednakowoż.

Przede wszystkim Stoke słynie z porcelany. Stoke-on-Trent, czyli połączone na początku 20 wieku 5 porcelanotwórczych miast, to dziś ponad 200-tysięczne miasto, a powszechnie znane jest także pod pseudonimem The Potteries. Historia wytwórstwa porcelany na tym terenie jest o wiele dłuższa i sięga 17 wieku.

Warto zapoznać się z postacią Josiah Wedgewooda.
W 1759 założył wielką firmę garncarską na terenie dzisiejszego Stoke i w zasadzie to jemu zawdzięcza się uprzemysłowienie tego rejonu. Z ciekawostek wnukiem tego samego Wedgewooda jest nie kto inny jak Karol Darwin.

Dziś w Stoke dalej produkuje się porcelanę, ale nie taką skalę jak kiedyś. Można za to zwiedzić Muzeum Porcelany, Potteries Museum & Art Gallery. A jeśli nie interesuje kogoś porcelana lub znużony jest ogólnym krajoznastwem, może przebrać się za Trojanina tudzież Greka w dziale ,,Starożytna Grecja".

Nie samą jednak porcelaną żyje Stoke.

W Hanley na przykład jest nie najgorszy w w swej formie ratusz (połowa 19 wieku).

Jest też Tesco.. i wieżowiec (fantastyczny brutalizm).

Niezgorsze parki, a tam można zagrać w tenisa, jak ktoś lubi i ma czas i piłkę.


W Stoke jednak, niczym w Łodzi, nie ma za bardzo, co robić, dlatego też uformowało się tu wielu artystów i innych słynnych jednostek. Np. Robbie Williams, Reginald Mitchell (twórca samolotu Spitfire), John Smith (kapitan Titanica), Arnold Bennet (pisarz) albo Stanley Matthews (niezwykle znany podobno piłkarz).


Kłócić nie będę się, że Stoke jest piękne, bo rzeczywiście gdyby porównać je do Shrewsbury albo czegokolwiek, to nie ma co. Bardziej niedoceniony i uciśniony, uważam, jest Radom na przykład.

Ale, nie powiedzcie, też jest super ciekawe zobaczyć, jak wygląda typowe miasto angielskie, o które od stu lat mniej więcej się nie dba. Rozpadające się domy też mają w końcu swój urok.

A ja dodatkowo podchodzę do Stoke jakby emocjonalnie.
Wszak będę szanowac każdą, nawet najbardziej zapuszczoną norę świata, jeśli tylko przyjdzie mi tam odwiedzić moich kochanych krewnych, a przyjaciół zarazem.

Z wielkim pozdro dla Anety, Michała, Ewy i Kamila!
A post ten dedykuje sobie.

więcej zdjęć:
-Wieczorne zajęcie w Stoke-on-Trent
-Na zdjęciu czasem i ładne jest Stoke
-Rodzina
-Wielokulturowość
-Ukochana potrawa
-Mniejsza fabryka
-Centrum Stoke

galeria:
-https://picasaweb.google.com/109545234949493190291/StokeOnTrent#

wtorek, 7 sierpnia 2012

Stratford-upon-Avon, 12 lipca 2012




Tutaj trafiłam w ramach wyjazdu krajowego do UK. Opis podróży pod tym linkiem. Stratford to jedno z miejsc, które postanowił człowiek zobaczyć.

Stratford-upon-Avon to nieduże miasto niedaleko Birmingham.

Słynie przede wszystkim z tego, że urodził się tutaj Wiliam Shekspir. A nie, słynie tylko z tego, że urodził się tutaj Wiliam Szekspir.

Jakby nie patrzeć, to duża atrakcja. Wiele jest tam pamiątek i miejsc związanych z pisarzem. Wykreowana jest trasa turystyczna śladami Szekspira i właściwie tylko na niej widzi się turystów. Gdy za to zejdzie się z tej trasy, domy są o niebo brzydsze, pizza 3 razy tańsza, a turysty niewiele.

Cenię sobie zatem to miasto, ale umiarkowanie. Brakuje w nim nieco prawdziwości, jak dla mnie.

To wszystko wynika chyba z niechęci do turystów, jak jestem na urlopie. Co za dużo to nie zdrowo. Ten fach tak ma.

Tymczasem, to prawda, jest w Stratford kilka miejsc wartych uwagi:

- pomnik Szekspira - nawet w reprezentatywnym miejscu, otoczony mniejszymi pomnikami postaci z dzieł pisarza
- miejsce narodzin W.S.- dom o charakterystycznej konstrukcji szkieletowej, w środku - muzeum biograficzne
- różne inne domy - córki, matki W.Sz. oraz dom, gdzie pisarz rzekomo zakończył swój żywot.
- szkoła, gdzie uczęszczał W.Sz.
- 13- wieczny kościół św. Trójcy - tam jest pochowany, tam też był chrzczony.

W mieście są również dwa teatry, starszy (Swan Theatre) i niemal nowy Royal Shekspir Theatre.

Albo, o dziwo nie jest to związane z Szekspirem, jest dom, który należał do... rodziny żony... człowieka, który wyemigrował do Ameryki i założył Harvard! No szał...

Jest nawet sporo ciekawej architektury, ale tak jak wspomniałam, tylko i wyłącznie na wyznaczonej dla turysty trasie.

Zanim tam jednak tłumnie się wybierzesz, mam ze dwie (trzy) rady:

1. Jeden dzień w tym mieście to naprawdę wystarczająco.
2. Nie radzę szukać noclegu w Stratford. To prawie niemożliwe. Lepiej znaleźć tańszy hostel w Birmingham (zresztą jest tam ich trochę więcej). Jest dobry dojazd. Też łatwiej trafić do Birmingham z każdego miejsca w Anglii niż do Stratford.
3. Jeśli masz zamiar coś jeść, to lepiej nie na trasie turystycznej. Wystarczy zejść na ulicę obok i naprawdę jest taniej.

O Stratford koniec.

więcej zdjęć:
-Herb Stratford-upon-Avon


galeria:

Radom, wiele razy

Dawno dawno temu pojechałam do Radomia po raz pierwszy.
 


Potem po raz drugi...

I po raz trzeci...

I tak się uzbierało kilkanaście razy w celach różnych.

Zawsze w doborowym towarzystwie i zawsze było radośnie.

I zawsze. ZAWSZE! powtarzałam, że miasto Radom jest wspaniałe.

Niewiele osób powie: Radom jest super.

Niedocenione i zapomniane... upadające miasto Radom. Ludzie wywalają z niego drzwiami i oknami.

Nic dziwnego. Siłą Radomia po wojnie były zakłady, fabryki.. maszyny do szycia, broń, ubrania... Teraz w Radomiu nie ma pracy, ludzie wyjeżdżają, głównie do Warszawy. Ale tak naprawdę, gdziekolwiek się podziejesz w życiu, zawsze spotkasz człowieka z Radomia.

Nie jest to martwe miasto, ale nie inwestuje się dużo. Nie mówię nic, bo próby są. Np. prowadzi się teraz badania archeologiczne na grodzisku Piotrówce (,,Radom drugim Biskupinem?"), buduje się kilka nowych rzeczy... takie takie.

A turystyka tam ma potencjał! Oj, ma!


No właśnie. Po pierwsze jest grodzisko Piotrówka. Pozostałości 10-wiecznej osady. Jest kamień pamiątkowy i fragment palisady, jakoby taka podobno miała tam stać niegdyś. Na Piotrówce miał istnieć pierwszy kościół w tej okolicy. Dziś już nie istnieje i niewiele o nim wiadomo, ale legenda mówi, że z pobliskiego stawu można usłyszeć dobiegający dźwięk dzwonów kościoła.

Innym bardzo starym zabytkiem jest kościół św. Wacława. Jego powstanie datuje się jeszce na 13 wiek, należał do Starego Radomia (miasta na prawie średzkim). Oddalony jest zatem nieco od rynku i miasta, które w 14 wieku założył Kazimierz Wielki.

Te z kolei miasto, czyli Nowy Radom na prawie Magdeburskim, otrzymało prawa miejskie w 1364. Miało i farę i ratusz i rynek i zamek.

Dziś fara stoi jak stała. Ale katedrą nie jest. Katedra znajduje się nieco dalej, stuletnia, a z ręki Józefa Piusa Dziekońskiego. Fara za to w zmnienionym jest nieco kształcie, bo ten sam Józef Pius DZiekoński nadał kościołowi nowy ,,lepszy" kształt.

Ratusz z kolei znajdował się, jak to prawo magdeburskie nakazuje, na środku rynku. Kształtem gotycki, dziś już go nie ma. Ale w pobliskim muzeum im. Jacka Malczewskiego można zobaczyć niejedną jego makietę. Ratusz rozebrano w 19 wieku, a nowy wybudowano po jednej ścianie rynku. Uczynił to Henryk Marconi, a imię jego każdemu przewodnikowi miejskiemu oraz mieszkańcowi Sosnowca znane.

Ciekawym obiektem jest też Zamek, ponieważ niby jest a niby nie ma go dziś. Zamek jako taki już nie istnieje. Tylko jeden budynek, który należał do zamku, stoi i uznawany jest oficjalnie za ZAMEK. Nie przypomina go jednak ani trochę. Na szczęscie całkiem niedawno ustawiono obok tego właśnie budynku makietę. Może w końcu mieszkańcy Radomia dowiedzą się, że mają zamek.

A na zamku tym wcale nieprzelewki miały miejsce. Często bywał tu król Kazimierz Jagiellończyk, tutaj uchwalono konstytucję Nihil Novi, potwierdzono Unię Wileńsko-Radomską i wiele wiele innych...

Wokół miasta były też mury. Dziś tylko pozostalości mury i niektórych bram.


Tyle jeśli chodzi o miasto kazimierzowskie. Dodam jeszcze tylko, że w jedna z kamienic na rynku miała być zbudowana dla kochanki Kazimierza Wlk, Esterki. Stąd nazwa kamienicy.


Najwspanialszym jednak chyba zabytkiem Radomia jest zespół klasztorny oo. bernardynów. Olbrzymi klasztor i gotycki kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. W kościele między innymi znajduje się grób płk. Dionizego Czachowskiego, bohatera powstania styczniowego.

Z późniejszych tworów warto zwrócić uwagę na dawne kolegium pijarów. Dziś tam wspomnanie już muzeum im. Jacka Malczewskiego, nowy ratusz (Anotnio Corazzi), Towarzystwo Kredytowe Ziemskie (Marconi znów, a założycielem TKZ był ojciec Jacka Malczewskiego) czy Resursa Obywatelska.

Przed Resursą stoi ciekawe drzewo, tzw. Drzewo Wolności, posadzone przed Resursą w 1918.

Kończąc jeszcze temat architektury, urok Radomia to nie tylko ważne dla historii miasta budynki. Radom w wielu miejscach jest po prostu od stu lat nietknięty. Wiem, że w słynnych radomskich bramach na Żeromie jest niebezpiecznie, ale jeśli by przyznać, że człowiek zachwyca się ruinami, to jest pięknie. W bramy (przed 20:00) warto zaglądać. W jednej z nich odnajdziesz  starą, nieczynną już, 19-wieczną drukarnię z czerwonej cegły.


W Radomiu dużo jest też pamiątek po powstaniu styczniowym. Wiele się tu działo wtedy.

Oraz muszę jeszcze wspomnieć, że Radom to miasto samych sław! Urodzili się tutaj Jacek Malczewski (muzeum jego imienia, wiele obrazów), Tytus Chałubiński, a w okolicy Jan Kochanowski.

Kochanowskiemu właśnie zawdzięcza jeden z najsłynniejszym landmarków w Radomiu - jego pomnik. Nieco kontrowersyjny, ponieważ może zgorszyć swym rozkroczem.

Wiele jesczcze bym mogła, naprawdę wiele o Radomiu!

Wierzę, że niejeden turysta jeszcze w życiu doceni te piękne miasto!

PS. O matko! Byłabym zapomniała wspomnieć o zacnym skansenie - Muzeum Wsi Radomskiej. Raz miał człowiek okazję zwiedzić je nad wyraz dokładnie, i to z wybitnym komentarzem krajoznawczym!

Czytaj wcześniejszy wpis o Radomiu
- Radom 2-5 kwietnia 2010

więcej zdjęć:
- kościół garnizonowy, dawniej cerkiew
- z wycieczką pilocką w Radomiu

galerie:
- Radom i Kiedrzyn maj 2011
- Wycieczka pilocka 2011, między innymi Radom
- Radom 2012, Muzeum Wsi Radomskiej