Do Brazylii tak naprawdę zagnał nas przypadek i kalkulacja,
który lot się bardziej opłaca, żeby udać się do Chile.
![]() |
Bloco, czyli impreza uliczna w czasie karnawału |
I tak właśnie, korzystając z czarteru
Warszawa-Rio de Janeiro, zwiedziliśmy w 11 dni i Chile i Rio de Janeiro. O
Chile napiszę jeszcze kiedyś innym razem, ale to co się działo w Rio wymaga, że
tak powiem pierwszeństwa, ponieważ dalej mam jeszcze w sobie sambowy rytm.
Łącznie w Rio byliśmy 7 dni. I
okazuje się, że to za mało, żeby nacieszyć się tym fascynującym miastem. Do
tego załapaliśmy się na karnawał, co uważam, że największy prezent od losu, jaki
kiedykolwiek mi dano.
Nie da się opisać, czym jest karnawał.
Trzeba to po prostu przeżyć. Moja wizja tej zabawy była taka, ze to głównie
pijaństwo, używki i generalnie bójki uliczne. Coś jak sceneria po meczu w
Warszawie. A okazuje się, że karnawał to kulminacja wszystkiego, co najlepsze.
Na pierwszym miejscu jest muzyka. Tam gdzie muzyka, jest od razu zabawa. Tam gdzie
zabawa, pojawia się natychmiast muzyka. Wystarczy, że ktoś ma bęben, drugi ktoś
ma puzon albo trąbkę i już się formuje impreza uliczna, tzw. Bloco.
Domyślam się, że w hotelach mówi
się, że na ulic w karnawał to jest niebezpiecznie i lepiej jechać prosto z
hotelu na sambodrom tylko i z powrotem. No cóż. Nas co prawda nie było z czego
okraść na bloco, bo nic poza ubraniami ze sobą nie mieliśmy, ale wcale też nie
widziałam, żeby ktoś nas chciał okraść. A atmosfera na bloco jest nie do
opisania. Taniec i muzyka po prostu Cię przenika. Albo nie – cały stajesz się
muzyką i tańcem.
Sambodrom z kolei, czyli te słynne
pokazy szkół samby na takiej podłużnej arenie – są super też. Gdy pokazują 3
minuty co roku w teleekspresie, wygląda to bardzo kiczowato i w ogóle
dziwacznie. Ale jest energia, muszę przyznać. Bilety wahają się od 1000 do 100
zł. Najdrożej jest w środkowych sektorach, gdzie jest jakaś kulminacja pokazu.
Z kolei my mieliśmy lokalną przewodniczkę, Natalię, która tańczy sambę i tańczy
nawet na tych pokazach i ona nam poleciła, żeby wybrać rzekomo najgorszy
sektor, ale za to najtańszy, a tak naprawdę do jest NAJLEPSZE miejsce. Chodzi o
sektor 1. Gdzie te wszystkie platformy się szykują do wyjścia. I było
rewelacyjnie. Nie dość, że się mogło zobaczyć zaplecze tego wszystkiego, jak
dźwigi wnoszą tych ludzi na platformy, to było się też świadkiem rozgrzewki
szkół. Moment, gdy bębny zaczynają walić, ożywia całe ciało. I tak szkoła po
szkole, do 4 rano.
Polecam karnawał, z czystym
sumieniem polecam.
Mam chrapkę na powtórkę za rok.