Pokaż naszamucha.blogspot.com na większej mapie

piątek, 27 lipca 2012

Shrewsbury, lipiec 2012


O tym mieście, proszę ja Ciebie, to ja mogę długo.

Zwłaszcza, że uwielbiam zawsze przyznać jakiemuś super retro miejscu miano najładniejszego w kraju.

Tak czynię ze Shrewsbury.

Do tego dochodzi element zaskoczenia. Shrewsbury było chyba 10-tym miastem w kolejce do zobaczenia.

A tu taka słodycz!

Miasto jest bardzo urokliwe. Boczne uliczki na przykład.. są tak piękne, że nie wiadomo, w którą stronę zdjęcie robić.

Jest kilka starych i naprawdę bardzo fajnych budowli. Począwszy od charakterystycznych budynków o konstrukcji szkieletowej pochodzących jeszcze z czasów średniowiecznych co po niektóre, poprzez 16-wieczną halę targową, kończąc na zamku.

Jest też opactwo Shrewsbury (11 wiek) i kilka innych gotyckich (no bo i jakich? ) kościołów obok.

Niebrzydki hisotryzujący dworzec.

I wtedy niespodzianka! Zawsze dobrze, jak w mieście urodzi się jakaś sława. Tutaj wcale niebylejaka.

Karol Darwin. 

Stoi dom jego urodzenia, jest też miłe muzeum (krótkie, zwięzłe i na temat), a lokacja też przednia, bo w średniowiecznym domu zwanych the Rowney's house).

Jak ktoś lubi i ma czas, można dowiedzieć się wiele na temat tego człowieka. Jest i pomnik ku Darwinowi (a jest to szkielet) i brama Darwina. Pachnie Darwinem tam.


Przy czym! Najlepszą cechą tego miejsca jest to, że wcale nie jest przepełnione turystą! Poza nami zidentyfikowaliśmy tylko jednego jeszcze pana.

Nie śmiem nawet porównywać Stratford-upon-Avon do tego wspaniałego miasta.

Zgiń tandeto dla turysty!

Shrewsbury to miasto z krwi i kości! (Czy Darwin byłby zadowolony z takiego porównania?)

Taki widok wita cię po wyjściu z dworca
Budynek biblioteki, kiedyś uniwersytet, gdzie uczył się Darwin
Shrewsburskie słońce
Główna ulica miasta - Pride
Darwin z żoną
Niezłe zakątki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz