Pokaż naszamucha.blogspot.com na większej mapie

niedziela, 1 grudnia 2013

Toledo, 8 lutego 2012




W Madrycie byłam już kilka dobrych razy i niestety muszę powiedzieć, że nie kojarzy mi się najlepiej to miasto. Może dlatego że Madryt nigdy nie był celem żadnej mojej podróży. Zawsze po drodze, w przesiadce, byle szybciej i byle taniej. A skoro taniej, większość czasu spędzonego w Madryciu to czekanie: na stacjach, na lotnisku, na przystankach. No bo chyba nie w hotelu!

Nasuwa się wtedy, że pewnie wolę Barcelonę. Bo przecież TRZEBA wybrać. To tak jakby nie wiedzieć, czy się woli Kraków czy Warszawę. Ale tak nie jest. W sumie to nie wiem, czy wolę Madryt czy Barcelonę.

Na pewno za każdym razem nie doceniam Madrytu, a to bardzo fajne miasto pewnie jest.

A tak właściciwie to ja chciałam o Toledo.

Bo właśnie w ramach kolejnej wizyty, podczas której nie doceniłam Madrytu, wybrałam się do Toledo. To takie idealne miasto na jednodniowy wypad. 70 km od stolicy. Autobusy co chwilę ze stacji Atocha, itd.

Toledo to jedno z tych miast, które kochają wszyscy. I zanim się tam wybierzesz, wszyscy mówią ci, że Boże, zakochasz się w tym mieście. Wcześniej słyszałam już coś takiego a propos innych miejsc, np. Kazimierza Dolnego nad Wisłą (serio?) albo Stratford-upon-Avon. I (bardzo dziwne ale) nie zakochałam się.

Toledo jednak daje radę. Ma jedną wadę co prawda: zbyt duża liczba turystów, a jak na przewodnika przystało, nie lubię ludzi, a już najbardziej turystów. Poza tym jednak Toledo radę daje. Zwłaszcza, że jest nawet sporo małych krętych uliczek, więc nie jest trudno znaleźć schronienie od ludzi. A tak naprawdę większość turystów przyjeżdża tu właśnie na jeden dzień z Madrytu, więc wieczorem i w nocy najczęściej już ich nie ma. Jakby się ktoś szarpnął na nocleg w Toledo (w centrum na pewno drożej niż w Madrycie), to całkowicie może liczyć na spokój.

Toledo nie tylko jest ładne, ale ma też długą i bogatą historię. Przez wiele lat było centrum kulturalnym, administracyjnym i religijnych kraju. Już Wizygoci uznali, że będzie to dobre miejsce na stolicę. Po rekonkwiście Toledo stało się oficjalną stolicą Kastylii i było nią aż do 1561, kiedy to stolica została przeniesiona do niewielkiego miasta 70 km obok, do Madrytu.

Nie do końca wiadomo, dlaczego tak się stało. Mówi się, że może z przyczyn osobistych. Król Filip II, który przeniósł stolicę, podobno leczył się w madryckich sanatoriach i miał na uwadze przyczyny zdrowotne, a  może targały nim sentymenty. Innym powodem miało być położenie Madrytu na równinie, co ułatwiłoby rozwój miasta. Co więcej w Madrycie istniał już niezły system wodociągowy stworzony przez Arabów. Ostatnim powodem, który się podaje, jest chęć odsunięcia się od króla od władzy kościelnej. I rzeczywiście, siedziba prymasa do dziś znajduje się w Toledo.

Poza tym Toledo było niemal zawsze mieszanką kulturalną kraju. Co prawda muzułmanów się pozbyto, żydów wygnano w 15 wieku, ale zanim się to stało, Toledo było najbardziej multikulturowym miastem w Hiszpanii. Dzięki temu możemy na przykład zwiedzić najstarszy budynek synagogi w Europie, przekształcony później na kościół Santa Maria la Blanca

dawna synagoga

Jest i katedra gotycka. Jest naprawdę niezła. Wieżę tylko ma niedokończoną. Ale w Hiszpanii to jakoś norma :)

Katedra todedańska z nieukończoną wieżą

Innym kościołem, który zwrócił moją uwagę  to XII-wieczny kościół świętego Romana. Dziś nie funcjonuje jako kościół, można za to w nim podziwiać wizygockie malowidła.

kościół św. Romana
malowidła w kościele św. Romana z czasów wizygockich

W mieście jest i gotyk i renesans i mudejar. Są też sklepy z typowymi toledańskimi wyrobami rzemieślniczymi, wąskie uliczki (NAPRAWDĘ wąskie), galerie sztuki (nie byle jakie, w końcu w Toledo mieszkał i zmarł El Greco), mury, bramy i wiele wiele innych.

Toledo słynie z rzemiosła

Zachęcam też przejście się nad taras widokowy nad rzeką Tag. Wprawiła mnie w życiowe refleksje.

Widok na rzekę Tag

Do dziś pamiętam, co sobie tam pomyślałam.

Ale nie powiem.

uliczki Toledo

dom el Greco

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz