Pokaż naszamucha.blogspot.com na większej mapie

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Sewilla, 2 lutego 2011


Och, jak dawno nie byłam w Hiszpanii! Będzie z rok czasu! Co za koszmar! Dlatego moje życie przestało mieć sens. Na szczęście wybieram się doń już za miesiąc.

Tymczasem wytrzymać nie mogę i żyć nie mogę, nie wspominając o niej, a żeby uczynić to z impetem, opowiem o sercu Hiszpanii, Andaluzji, a dokładniej o sercu serc Hiszpanii czyli Sewilli.

Sewilla, leżąca nad rzeką Guadalquivir, jest stolicą Andaluzji i stolicą Flamenco. Wielu powie, że to też serce piękna Andaluzji. To prawda. Jest git. Ale ja, uosobienie przekory i braku empatii, powiem, że, owszem, Sewilla, piękne miejsce, ale nie jest bardziej urokliwa od miast Jaenu, czyli Baezy i Ubedy, albo choćby leżącego obok Jerezu.

W Sewilli z pewnością mogłabym spędzić nie jeden dzień, ale rok cały. Właściwie to jeden dzień na Sewillę brzmi niepoważnie. Starczy to ledwie na pobieżny przegląd zabytków, tych moc, a gdzie miejsce na wchłanianie kultury Hiszpanii całym swoim ciałem i jestestwem?

Namiastka jednak była. Churros na śniadanie, walka o tapas (bo o tapas się walczy), rytm flamenco, co będzie dźwięczęć w uszach przez cały rok (do czasu gdy ulegniemy i znowu kupimy bilet do Hiszpanii na ferie), niekończące się słońce, mandarynki z drzewa i marka człowieka "hiszpan", co zawsze (nawet po stu latach na ilsie) jest pewnego typu atrakcją.

Sewilla ma niezwykle długą historię. Zaczęło się wszystko od Turków w VIII wieku pne, potem byli Kartagińczycy, Rzymianie, w końcu w VII wieku ne przybyli muzułmanie. Po nich to wiele jest śladów, zresztą jak w całej Andaluzji. Do XVIII wieku Sewilla rozwijała się jako ważne miasto portowe, potem jednak główny port został przeniesiony do Kadyksu. Sewilla odżyła dopiero w XX wieku i aż do teraz Sewilla to nie przelewki.

Historia pamięta Sewillę z czasów Kolumba i przez Kolumba. Było to ważne miejsce dla monarchii hiszpańskiej. W królewskim pałacu Alkazar z XI wieku (istniejącym do dziś zresztą) przebywali często królowie i tu właśnie został przyjęty Krzysztof Kolumb po podróży do Ameryki na audiencję u Izabeli Kastylijskiej i Fernanda Aragońskiego.

Kolumb zresztą został pochowany w Sewilli, w, wg niektórych, najpiękniejszym zabytku miasta, czyli w Katedrze de Santa María. Historia gotyckiej katedry sięga XVI wieku, a została wybudowana na miejscu dawnego meczetu. Dawny minaret (dzisiejsza wieża La Giralda) ma wysokość blisko 100m. i zmieniono go w dzwonnicę.

Mi jednak najśliczniej podobał się espaktakularny Plac Hiszpański (Plaza de Espana). znajduje się tam fantastyczny wielki pałac w stylu neo-mudejar z elementami art déco. Wszystko to dookoła wielkiego placu, a w środku fontanna. I jeszcze azulejos (kafelki), a te kocham nad życie. Pałac pochodzi z XX wieku, wybudowany był z okazji wystawy Ibero-Amerykańskiej z 1929 roku.

Zobaczyliśmy też Arenę walk byków. Ta w Sewilli to jedna z największych i najstarszych w Hiszpanii. Nie trzeba chyba przedstawiać Corridy. Można się oburzać, że zabijają biedne byczki. Co za brutale z tych Hiszpanów! Cały świat na nich najeżdża. Ale Corrida jest tak głęboko zakorzeniona w kulturze i umysłach hiszpańskich, że nie da rady im tego wyplewić. Zresztą, ja wcale nie chcę.

Przewodniki po Hiszpanii mówia jeszcze o Torre del Oro, czyli Złotej Wieży, będącej symbolem Sewilli. Budowla była częścią fortyfikacji Maurów z XIII wieku. Złota, bo jest opcja, że przechowywano tam złoto z Nowego Świata, albo też jest opcja, że pierwotnie pokryto ją złotymi azulejżami.

A na koniec wspomnę o dzielnicy Santa Cruz, czyli dawnej dzielnicy żydowskiej. Cudownie tam. Wąskie uliczki, opadające przez balkony zasłony.. Andaluzja, Andaluzja, Andaluzja..

Krew byka - dobra farba
Flamenco, flamenco...
Miasto motocykli
Cień wąskich ulic
Radio patio
Nad Guadalquivirem
Wieże z Plaza de Espana mają przypominać La Giraldę
Moja zwyczajowa mina w Hiszpanii
Dworzec w Sewilli
Jamón (czyli śmierdzące nogi)
Gustavo i Sylwia, czyli gdzie człowiek spał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz